Zresetowana autorstwa Terry Teri jest rozpoczynającą trylogię
powieścią o młodej dziewczynie Kayli, która z nieznanych powodów została pozbawiona pamięci,
jej dane osobowe usunięto, podobnie jak wszystkie wspomnienia.
Żeby zrozumieć ideę resetu, trzeba wyjaśnić, w jakim
miejscu rozgrywa się akcja powieści. Znajdujemy się w bliżej nieokreślonym kraju,
który z pewnych powodów mozna utożsamić z Wielką Brytanią, o czym jeszcze
napiszę.
Władzę w nim sprawują Loerdenowie, którzy odpowiadają za porządek i prawidłowe działanie
systemu. Sieją postrach, po mistrzowsku budują atmosferę niepewności i zagrożenia.
Czytając powieść, wkraczamy do świata niszczonego przez
nadużywanie władzy. Obserwujemy społeczność, która żyje w strachu – przed resetem
właśnie. Był to z pozoru szlachetny pomysł władzy na przywrócenie do
społeczeństwa młodych przestępców, swoista druga szansa. Dzięki resetowi mieli
oni zacząć od nowa, z zupełnie czystą kartą. Idea resetu pierwotnie była idealna,
wspierał przez mechanizm levo, czyli połączone z mózgiem
urządzenie kontrolujące emocje. Dzięki niemu osoba po resecie miała już nie
stanowić zagrożeniem ani dla społeczeństwa, ani dla siebie. Odczuwanie skrajnych emocji takich jak złość czy
smutek kończyło się śmiercią osoby noszącej przyrząd.
Ale sytuacja
wymyka się spod kontroli – mechanizm, w który w założeniu miał zapewnić lepszy
świat, przynieść ludziom ukojenie i zmniejszyć przestępczość, staje się źródłem
opresji, sposobem na utrzymanie porządku. Resetu może spodziewać się każdy. Każdy zadaje sobie pytanie, czy to ja będę następny,
czy mnie dzisiaj zabiorą i pozbawią wspomnień? Władzy trzeba być oddanym w stu
procentach. Nie można mówić za dużo, bowiem wszędzie są osoby, które mogą donieść i przyczynić się do kolejnego zniknięcia.
Ale wróćmy do
głównej bohaterki książki – Kayli. Głównym wątkiem lektury są jej powracające wspomnienia. Okazuje się, że
reset nie jest ostateczny. Z początku są to jedynie sny, jednak z czasem, w skutek niebezpiecznych wydarzeń, wracają
również rzeczywiste wspomnienia. Dziewczyna jest ze swoim problemem sama.
Nikomu nie może ufać. Każdy potencjalny przyjaciel czy bliski może przysporzyć jej dodatkowych kłopotów ze strony władzy.
Akcja powieści usytuowana jest w czasach bardzo
zbliżonych do teraźniejszości. Sama autorka wspomniała w jednym z wywiadów, że
zabieg ten zastosowała celowo, zależało jej bowiem na utożsamieniu się czytelników z niektórymi bohaterami. Czytając powieść byłam również
niezwykle zaniepokojona faktem, iż wydarzenia z książki spowodowane są wyjściem
Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Prawdopoodbieństwo wydarzeń jeszcze bardziej wzmogło mój niepokój.
Lektura skłania do przemyśleń i spojrzenia na świat,
obecne problemy z nieco innej strony. Pokazuje, że nie zawsze to, co oczywiste,
jest dobre, a ludzie, którymi się otaczamy, mogą nie mieć na celu tylko naszego
szczęścia.
Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Czytając
ją, czułam, jakbym sama uczestniczyła
w wydarzeniach. Z główną bohaterką przeżywałam chwile smutku i radości. Autorka
bardzo umiejętnie wplotła w akcję prolemy dotyczące dzisiejszego świata takie
jak odrzucenie, nadużywanie władzy czy brak akceptacji.
Komentarze
Prześlij komentarz