Co czytam, gdy o tym nie piszę?


Czytam,  chaotycznie. Tylko z pisaniem trudniej. Może dlatego, że żadna z  przeczytanych ostatnio książek nie zatrzymała mnie na dłużej? Niczego nie zaznaczyłam, nie przepisałam żadnego cytatu. 
Jedynie pewien wiersz.

 Przy łóżku piętrzy się osobliwa sterta -  jakieś notatniki, komiksy, książki Krzysia. Wybory mojego sześciolatka mniej lub bardziej znośne. Teraz jest trochę patriotycznie, trochę detektywistycznie - jednego dnia czytamy Jak zwyciężać mamy! Wielkie i małe bitwy Polaków, drugiego zaś męczymy (bo ile można?) Doktora Proktora, który wraz ze swą niestrudzoną, cudaczną ekipą rozwiązuje zagadkę napadu na norweski bank.

moich aktualnych lektur równoległych przy łóżku spoczywają: Pismo - numer grudniowy, Dom dzienny, dom nocny Tokarczuk (powroty), Brakująca połowa dziejów. Krótka historia kobiet na ziemiach polskich; Twoje życie zaczyna się, kiedy zrozumiesz, że życie masz tylko jedno (poradnik, zadanie od przyjaciółki). 

 Układ sterty nie sygnalizuje żadnego porządku w czytaniu, bo jeśli tylko cokolwiek mnie skusi, bez wahania dokonuję czytelniczego skoku w bok. Tak też się stało ostatnio, kiedy to dzięki koleżance Monice spędziłam kilka świątecznych godzin z Mariną Abramović. Wprawdzie Pokonać mur to książka rozczarowująca pod względem redakcyjnym, ale Abramović jest dla mnie tak ważną artystką, że po prostu musiałam doczytać od końca. Choćby dla jej artystycznego  manifestu  -  wielkiego  zaklęcie,  z powtarzającą się sekwencją "artysta musi...". Wystarczyłby mi ten manifest;  tak mocno  wybrzmiewa w nim przekonanie, że  bycie artystą to swego rodzaju poświęcenie, a przekraczanie granic   nie jest wyborem, lecz jego podstawową funkcją.     

Z odkryć -  Zuzanna Ginczanka. Dwa miesiące temu Marginesy pięknie wydały jej Poezje zebrane. Wśród wielu wierszy Powołania, których fragment -  piękny, gorący, kobiecy -  poniżej:

Waszą jest sprawą osądzić strofą żołnierską i mocną 
nienawiść męża do męża i wyrok w śpiew ucieleśnić - 
a moją płomienną sprawą
w rozgrzane dzbany nocy
cedzić dzwoniące miody
żeńskiej
odmiennej
pieśni.














Komentarze